FOTOCZEWA

Serwis fotoreportersko-prasowy. Niezależni, niepoprawni, niepokorni

Drogi

Drogowcy ostrzegają rowerzystów przed stromizną

Pod wiaduktem kolejowym przy al.Jana Pawła koło skrzyżowania z Wilsona pojawił się napis wykonany farbą ostrzegający rowerzystów przed niebezpieczeństwem

Pod wiaduktem kolejowym przy alei Jana Pawła II nieopodal wlotu ulicy Wilsona na asfaltowej nawierzchni pojawił się napis wykonany farbą od szablonu o treści: „Uwaga. Niebezpieczny zjazd”. W środowisku częstochowskich aktywistów rowerowych zrodziła się konsternacja krystalizująca pytanie: kto to zrobił?

MZDiT ostrzega

Dla serwisu Fotoczewa.pl zagadnienie rozpoznał rzecznik MZDiT Maciej Hasik: – To nasze wykonanie – oznajmił.

Jana Pawła II / Wilsona, ostrzeżenie
Jana Pawła II / Wilsona, ostrzeżenie

Okazuje się, że sami drogowcy ostrzegają przed zjazdem na jezdnię ulicy Wilsona. Nieznającym tematu wyjaśniamy – alejka wiodąca od skrzyżowania koło Energetyka do skrzyżowania z Wilsona wznosi się, bo jest poprowadzona skarpą oporową dającą podparcie przyczółkom kładki i wiaduktu kolejowego. Przez bliskie sąsiedztwo z ulicą Wilsona wzniesienie to dość stromo opada do poziomu jezdni.

A była okazja

O niebezpieczeństwie tego miejsca wie każdy, kto przejeżdżał choć raz tamtędy rowerem. Stromizna niwelety jest tak duża, że przy odrobinie zanieczyszczenia i nawet minimalnej prędkości jazdy rowerem zdarza się, że cykliści na zablokowanych kołach po prostu ześlizgują się pod skręcające z Jana Pawła II samochody. Te wpadają tam niekiedy z dużą prędkością i pojawiają się nagle wyłaniając zza owej skarpy.

Ulica Wilsona w opisanym rejonie wygina się odchodząc od wiaduktu i deltą rozdzielającą kierunki jazdy wtapia się w Jana Pawła II. Wewnątrz ów delty jest sporo miejsca na przesunięcie jezdni dla zjeżdżających z alei. Obie jezdnie przechodziły niedawno wymianę warstwy ścieralnej i… zmianę geometrii.

Na jezdni dla wjeżdżających w Wilsona odsunięto lewą jej krawędź zupełnie tak, jakby ktoś chciał zaaranżować dwa pasu ruchu, co jest bez sensu. Jednocześnie nie odsunięto prawej krawędzi od wiaduktu, a już „na oko” widać, że wystarczyłby metr, czy półtora, aby stromy zjazd odczuwalnie złagodniał.

Może azyl?

Dlaczego nie wykorzystano okazji? O to już nie pytaliśmy, bo prace budowlane wykonano i na nowe raczej szybko się nie zaniesie. To zapewne konsekwencja oglądania miasta zza kierownicy samochód. MZDiT wykonał jedynie napis ostrzegający.

Jeżeli już ktoś operuje farbą, to polecamy rozważenie chociaż wykonania „strefy buforującej” poprzez wyznaczenie martwego pola na prawej stronie jezdni. Jeśli ktoś nie zdoła zatrzymać się na pochyłości, to będzie miał szansę na uniknięcie potrącenia na samej jezdni.

Niemniej jednak w przyszłości krawędź jezdni należy odsunąć, a pochyłość złagodzić.