W kolejnym odcinku serii służącej rozprawianiu z mitami straszącymi mieszkańców miasta przed wybudowaniem tramwaju przez Tysiąclecie do Parkitki sprawdzimy, dlaczego autobus nie dorówna tramwajowi
Odkąd ogłoszono koniec prac nad programem funkcjonalno-użytkowym przygotowującym miasto do rozbudowy sieci w dzielnicach Tysiąclecie i Parkitka, przez różne lokalne media przelewa się fala opowieści fantastycznych mających na celu zniechęcić mieszkańców do popierania tej inwestycji.
W SERII:
1. Kłamliwe mity dotyczące tramwaju na Tysiąclecie i Parkitkę
2. Po co Parkitce tramwaj przez Tysiąclecie?
3. Zwalczamy mity: Autobus lepszy od tramwaju
Jako, że historie zawierają albo nieścisłości, albo łgane kłamstwa, udostępniamy łamy naszego serwisu autorom koncepcji, która przyczyniła się do prac miasta nad inwestycją. Odkłamujemy kolejne mity.
Mit: Autobus lepszy

Mitem jest, że komunikacja autobusowa jest lepsza, niż tramwajowa. Sprawnie zarządzana tramwajowa, czyli jak w Częstochowie odseparowana od samochodów, jest bezkonkurencyjna wobec samochodów i autobusów. Bólem anarchistów jest to, że tramwaje mając wydzieloną przestrzeń pojawiają się co 3, 5 i 10 minut, a rzekomo przez ten czas przejechałoby tam ileś samochodów. To totalna bzdura, bo w świecie nauki już dawno udowodniono, że te samochody zaraz zakorkowałyby tę przestrzeń tak samo, jak każdą inną i w efekcie nie pojechałby nikt.
Autobusy jeżdżą razem z samochodami i razem z nimi stoją w korkach. A wśród częstochowskich autobusów tylko część posiada klimatyzację, więc pozostaje mieć nadzieję, że ich entuzjaści właśnie w obecne upały solidarnie z mieszkańcami m.in. Parkitki w tych wozach stoją i ociekają potem lub mdleją.
Na tych samych relacjach pojawią się tramwaje, które zatrzymają się tylko na przystankach. Zbliża się remont torowiska w mieście, więc tramwaje te pojadą przyzwoicie szybko, a dodatkowo sygnalizacja świetlna ma zostać do nich wreszcie dostosowana. Oznacza, że obecne połączenia zostaną utrzymane, ale będą szybsze i wygodniejsze.
Ciekawostka!
Kiedy autobus, kiedy tramwaj, kiedy metro
Rodzaju transportu nie dobiera się względem gustu, a potrzeb, bo każdy tabor ma określone możliwości przewozowe.
I tak do najsłabszych, ale nadal potrzebnych relacji dobiera się mikrobusy (w Częstochowie niespotykane). Kiedy one przestają wystarczać, zastępuje się je autobusami i stopniowo zwiększa się ich pojemność oraz rozkłady jazdy, aż osiągnie się kres możliwości przewozowych. Wówczas wdraża się tramwaj. Ale i one mają swoją pojemność, bo najpierw spina się ze sobą więcej wagonów, aż i to przestaje wystarczać nawet, kiedy jadą np. co 3 minuty. W dużych ośrodkach miejskich tramwaje przestały być wydolne i wdrożono najbardziej pojemny środek – kolej miejską lub metro.
To nie jest kwestia gustu, a dopasowanie do obciążenia! W Częstochowie pułapu tramwajowego raczej nigdy nie przekroczymy, więc jeśli komuś marzy się metro, to polecamy wycieczkę do Warszawy.
Mit: Zabiorą Parkitce autobusy
To kolejna bajka malkontentów. Osoby bez kierunkowego wykształcenia, a ostatnio nawet bez żadnego wykształcenia, próbują negować pracę zawodowych inżynierów przekonując, że mieszkańcom Parkitki zostaną zabrane autobusy. Wypadałoby zapytać więc, skąd oni to wiedzą i po co jest oferowany ten tramwaj? I znowu odsyłamy do obrazka wizualizującego wyniki badań. Wynika z niego, że wszystkie tłuste linie, czyli największe kierunki podróży W OBIE STRONY zostaną unowocześnione przez tramwaj, który pomieści więcej niż autobus oraz pojedzie od niego szybciej.

A jeśli ktoś chce pojechać np. na Stare Miasto lub Zawodzie? To pojedzie autobusem – proste. Jeśli istnieją tzw. potoki, to muszą być one obsłużone. I zwolnione autobusy z relacji przyspieszonych przez tramwaj będą mogły temu posłużyć. Wszystko zależy od sprawności zarządzania komunikacją.
Mit: Mieszkańcy ucierpią, jak na Wrzosowiaku

Jeden z mitów mówi, że na Parkitce powtórzy się to, co na Wrzosowiaku, czyli pozabierane zostaną autobusy i pozostawiony tramwaj. Oczywiście niepełne wykorzystanie możliwości tramwaju na Wrzosowiaku wynika z błędu, który popełniono w trakcie projektowania. Wtedy bowiem magistrat nieustępliwego dotąd prezydenta T.Wrony uległ presji grupki mieszkańców części osiedla wchodzącego w skład dużej dzielnicy Wrzosowiak i tramwaje zamiast szybko przejeżdżać na wskroś objeżdżają całe tereny dookoła. Zrezygnowano również z pętli przy Bohaterów Katynia. W efekcie nadkładają one czasu i drogi na pokonanie bardzo wydłużonej trasy. Aby zmusić mieszkańców do korzystania z tak zepsutej trakcji, usunięto wszystkie autobusy, również te niemające związku z jego dalszą trasą, aby zrealizować założone wcześniej wyniki przewozowe. Tak się kończy słuchanie grupki awanturników.
Tramwaj przez Tysiąclecie na Parkitkę jest pozbawiony tych wad, choć o mało co ekipa K.Matyjaszczyka nie powtórzyła identycznego błędu. Chciano bowiem wybudować tramwaj naokoło Tysiąclecia, czyli nie dość, że pominąłby on połowę adresatów, to jeszcze kluczyłby po obwodzie nadkładając drogi przez funkcjonalne pustkowia. Szczęśliwie udało się storpedować ten pomysł przez liczne kampanie medialne, a kropkę nad „i” postawił urzędnik wydający zgodę na budowę wjazdu do Biedronki, co uniemożliwiło budowę torowiska w sposób przewidywany przez drogowców. Tak więc Biedronka uratowała funkcjonalny układ trasy i błędy z Wrzosowiaka nie zostaną powtórzone.
Ciekawostka!
Wada linii na Wrzosowiak miała zostać usunięta przez realizację tramwaju przez Stary Raków, ale o tej inwestycji w urzędzie coś cicho.
cdn…
To jeszcze nie koniec. Podobne mity dotyczą komunikacji tramwajowej na Północy oraz tego, że projektanci zabłądzili gdzieś na samej Parkitce niejako niepotrzebnie dociągając go pod szpital wojewódzki. Zapraszamy do kolejnych odcinków serii.