FOTOCZEWA

Serwis fotoreportersko-prasowy. Niezależni, niepoprawni, niepokorni

Przestrzeń

Aleje – tu dzieje się: garaż w salonie

W naszej serii dotyczącej alei Najświętszej Maryi Panny dotarliśmy do dość rzucającego się w oczy zjawiska. Aleje, choć mówi się o nich „reprezentacyjne”, służą bardziej za parking, niż za miejsce wypoczynku. MZDiT miał ograniczyć piractwo w tej materii, ale na deklaracjach się skończyło

Miało być reprezentacyjnie, a jest prowincjonalnie. Aleja Najświętszej Marii Panny, czyli historyczny trakt, który połączył nadwarciańską Częstochowę z poklasztorną Częstochówką, wedle rozpoczątego za kadencji T.Wrony, a zakończonego za K.Matyjaszczyka remontu w ramach rewitalizacji przestrzeni miał być wedle pierwotnych zamierzeń reprezentacyjnym deptakiem, ale wskutek działania lobby samochodowego został zwykłą ulicą udającą taką przestrzeń.

Jako, że można tam wjechać samochodem, to naturalną konsekwencją jest konieczność pozostawienia go. Tym sposobem aleje stały się wielkim parkingiem.

I i II Aleja – mniej dla pieszych

Przed remontem każda z jezdni na odcinku I i II Alei miała jeden pas ruchu przeznaczony do jazdy, a drugi do parkowania. Bezkarni kierowcy pomimo domyślnej organizacji ruchu ustawiali swoje pojazdy pod skosem, choć pod koniec okresu „starego porządku” służby zaczęły dyscyplinować nieułożonych szoferów egzekwując prawidłowe zachowanie.

Po remoncie wskutek działalności obecnego prezydenta dopuszczono parkowanie skośne, w konsekwencji czego piesi mają mniej szerokości do swojej dyspozycji, niż mieli wcześniej. Można łatwo się o tym przekonać licząc „kratki” tworzone przez kamienną nawierzchnię. Warto zaznaczyć, że wedle pierwotnego projektu na tych odcinkach utrzymane miało być parkowanie równoległe, a pamiątką po tym jest ustawienie donic z drzewami i koszy na śmieci – przy pospiesznym wprowadzaniu zmian w projekcie zapomniano o tych elementach i zostały one po staremu.

Parkowanie odbywa się tam w miarę poprawnie z przyjętą organizacją ruchu, choć przestrzeń zdominowana przez samochody nigdy nie zachęci do tworzenia lokali gastronomicznych będących domeną przestrzeni wypoczynkowej i reprezentacyjnej.

III Aleja – hulaj dusza, piekło gore

Im bliżej klasztoru oo.Paulinów na Jasnej Górze, któremu zdaniem niektórych Aleje powinny być podporządkowane moralnie, tym kierowcy są bardziej grzeszni. W III Alei utrzymano parkowanie równoległe, ale kierujący zdają się tym nie przejmować.

I tak na porządku dziennym wszyscy parkowali skośnie, a jakby za sprawą niesprawnych hamulców nie zatrzymywali się w obszarze miejsc parkingowych, a wjeżdżali dalej w chodnik. Proceder nieco ukrócił MZDiT malując białą linię krawędziową, jednak część szoferów zdaje się być na bakier z okulistą, bo linię tę nadal przekracza.

A miały być porządki

MZDiT zapowiadał zamiar zaprowadzenia porządku w parkowaniu. Nie zdradzano jednak środków, jakimi ów porządek miałby być wyegzekwowany. Rzecznik Maciej Hasik w wypowiedzi dla telewizji Orion wspomniał jedynie o ustawieniu w pierwotnych miejscach gazonów poprzesuwanych na przestrzeni czasu.

Jak dotąd, wymalowano jedynie białą linię i ustawiono kilkanaście stojaków rowerowych. Nie przesunięto gazonów, nie pojawiły się żadne inne przeszkody fizyczne mające wyznaczać przestrzeń kierowcom udostępnioną – zresztą wbrew woli mieszkańców. Zabezpieczono też słupkami przelotki dla pieszych.

A zdarzają się i tacy, którzy parkują na wjazdach do bram, na wlotach bocznych uliczek, a nawet objeżdżają wygrodzenia miejsc parkingowych i stają bezczelne na chodniku – niekiedy pod ścianą kamienicy. Przodują w tym – domyślać się można – właściciele i pracownicy lokali działających wzdłuż pierzei, którzy prowadzoną działalnością gospodarczą roszczą sobie prawo do „darmowego” parkowania. Niby z jakiej racji? W weekend dołączają do nich imprezowicze rozjeżdżający chodnik na wysokości kina studyjnego i Miejskiej Galerii Sztuki.

W połowie czerwca zwróciliśmy się do MZDiT z pytaniem o faktyczny zakres prac wprowadzających porządek w parkowaniu. Do początku sierpnia nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

Dostrzec za to można nieporadność drogowców na tym polu. Przez lato po III Alei kursuje autobus turystyczny, któremu niewydarzeni kierowcy zastawiają przejazd. W odsieczy drogowcy zdobyli się jedynie na rozwieszenie biało-czerwonej taśmy między donicami na wysokości łuków spowalniających, która uniemożliwia pieszym przejście przez ciąg jezdny. A szoferzy samochodami tę taśmę zrywają i dalej w miejscach zabronionych stają…

Architektoniczny bubel

Naturalnym skojarzeniem czytelników będzie bezczynność Policji i Straży Miejskiej w przedmiotowej sprawie. Kuszącym jest zgodzić się, ale to byłoby krótkowzroczne rozpoznanie sprawy. Problem tkwi w architekturze Alej, o czym napiszemy odrębny tekst.

Brak jasnych zasad określonych aranżacją przestrzeni skutkuje anarchią. Do myślenia dać już powinna odczuwalna zmiana spowodowana wymalowaniem zwykłej białej linii. Oznacza to trudność we właściwym rozpoznaniu przeznaczenia określonego odcinka nawierzchni, kiedy wygląda ona wszędzie tak samo.

W takich realiach służby musiałyby na stałe umieścić a Alejach stójkowego, który egzekwowałby porządek. To niewykonalne!

I nie trzeba od razu stawiać szpetnych słupków. To mała architektura może pełnić tę funkcję: ławki, donice, stojaki na rowery, rzeźby uliczne, a nawet inna od przyjętej filozofia lokowania ogrodów gastronomicznych. To ostatnie można od czasu do czasu zauważyć na rogu III Alei NMP i ul.POW, gdzie garmaż na samym rogu wystawia dodatkowe stoliki i leżaki, a całość wygradza stylizowanymi beczkami – to chwalimy i stawiamy za przykład. Bo da się!