W piątkowe popołudnie spalił się Solbus z napędem hybrydowym. Przyczyna jest nieznana, więc z paniką i kąśliwymi komentarzami należy się wstrzymać

W piątek (28 kwietnia) w godzinach popołudniowych na ulicy Legionów z nieznanych jeszcze przyczyn w płomieniach stanął hybrydowy Solbus. Dzięki czujności kierowcy MPK nikomu nic się nie stało. Ogień szybko strawił autobus zbudowany w dużej mierze z tworzyw sztucznych – jak obecnie buduje się autobusy.
Z amatorskiego filmu nagranego przez świadka zdarzenia wynika, że objęte pożarem zostały również butle ze sprężonym gazem. Do eksplozji nie doszło, bo to jest domena mocno naciąganych efektów specjalnych w kinie akcji – zadziałały zawory bezpieczeństwa (tak zwane „świeczki”), które wypuściły gaz. Ten – lżejszy od powietrza – ulatniał się ku górze i pomimo zapalenia się od reszty pojazdu nie wyrządził szkód w otoczeniu.
Pożar autobusu MPK Częstochowa
Opublikowany przez Damian Piątek na 28 kwietnia 2017
Wydarzenie niestety rozpętało kolejną falę kąśliwych komentarzy niezaznajomionych z tematem osób, wedle których soleckie hybrydy co do zasady są wadliwe i niejako z góry skazane na samozniszczenie.
Powstrzymać dyletanctwo

Jako, że dotychczasowe przypadki awarii oraz jeden (!) pożar prototypu nie wynikały bezpośrednio z rodzaju zastosowanego napędu, przeto należy zadać kłam wszystkim tym twierdzeniom. Aby uporządkować toczącą się dyskusję przytaczamy kilka istotnych faktów dla niezaznajomionych z nimi osób:
- Wszystkie hybrydy zakupiono za grant z konkursu „GAZELA”, a środki w wysokości 66 mln złotych można było wydać tylko i wyłącznie na takie hybrydy.
- Autobusy zakupiono jedyną możliwą ścieżką, czyli drogą przetargu, do którego w pojedynkę stanęła firma Lider Trading – właściciel marki Solbus.
- Producent hybryd miał ograniczony czas na skonstruowanie pojazdów, którego typ na rynku jeszcze nie istniał i czas ten wykorzystano maksymalnie. Wiadomo, że producenci autobusów wnioskowali w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o wydłużenie czasu, ale ten pozostał na apele głuchy.
- Wcześniej miał miejsce tylko jeden pożar – w czasie badań homologacyjnych, kiedy zbyt bogata mieszanka nie wypaliła się w silniku i spalanie kontynuowało się się w rurze wydechowej, a wylatujące z niej płomienie zapaliły osłonę dachową. Po tamtym incydencie znacząco zmniejszono dawkę gazu, przeprogramowano sterownik oraz przebudowano układ wydechowy.
- Kolejne awarie wynikały z innowacyjności pojazdów – w czasie służby liniowej na jaw wychodziły usterki, których nie można było przewidzieć na etapie konstrukcji. Kiedy serwis działał, te były na bieżąco usuwane, a hybrydy stale modyfikowane.
- Przed przetargiem na kolejnych 40 autobusów (wygrał go Solaris) Lider Trading wycofał się z serwisowania hybryd, przez co te były uziemiane niekiedy z błahych powodów. MPK podjęło się samodzielnego serwisu, a pracownicy zaplecza stale ucząc się konstrukcji nabierają biegłości z obsłudze.
- Po wycofaniu się producenta z obsługi serwisowej i gwarancyjnej hybryd, MPK nawiązało kontakt z producentami podzespołów, którzy przenieśli swoją gwarancję na rzecz MPK, co pozwala na wymianę zdefektowanych elementów bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów.
- Spalony autobus był ubezpieczony. Odzyskaną kwotę będzie można jednak przeznaczyć tylko na identyczny pojazd – chyba, że NFOŚiGW zezwoli inaczej.
Do czasu ustalenia przyczyn piątkowego pożaru prosimy o powstrzymanie się od wszelkich spekulacji i wszczynania zbędnej paniki.